..i okolice w słowach, obrazach, wspomnieniach.

Wędrowiec – Po bocznych drogach. Sochaczew.

Relacje historyczne z dawnych gazet i książek, mają urok historii pisanej z pewną dozą sentymentalnej nuty. Bardzo je lubimy, gdyż w wielu kryją się ziarenka bardzo unikalnych informacji. Tekst z 14 nru „Wędrowca” datuje się na rok 1901, na 24 marca (6 kwietnia). Pierwsza data odwołuje się do kalendarza juliańskiego, obowiązującego w Rosji do 1917 roku. W artykule znajdują się m.in. 3 ryciny Sochaczewa, ciekawa relacja przejęcia ziemi sochaczewskiej przez Kazimierza Jagiellończyka, oraz kilka słów na temat sochaczewskich kościołów.

Autorem poniższego tekstu jest Michał Rawita Witanowski herbu Rawicz (ur. 13 września 1858 w Częstochowie, zm. 25 lutego 1943 w Piotrkowie Trybunalskim) – polski regionalista, krajoznawca i historyk, z zawodu farmaceuta. Założyciel wielu lokalnych organizacji kulturalnych (bibliotek, ochronek dla dzieci, oddziału PTK w Piotrkowie i Muzeum Krajoznawcze Ziemi Piotrkowskiej). W licznych publikacjach z zakresu historii, archeologii, etnografii i krajoznawstwa opisywał miejscowości Wielkopolski, Małopolski i ziemi sieradzkiej. (wikipedia.org)

PO BOCZNYCH DROGACH – SOCHACZEW

Wędrowiec nr 14 1901 6 kwiecień

Na krańcach dawnej puszczy Kampinoskiej, która pokrywała niegdyś cały obszar ziemi między Wisłą a Bzurą, wznosił się w w. XIII-ym obronny od natury zameczek, nawiedzany podczas łowów przez panujących nad krajem tym książąt Mazowieckich. Że nie służył jedynie za schronisko dla myśliwskiej drużyny, lecz stanowił ważną obronę krajową, świadczy, iż r. 1221-ym mial już swego kasztelana – takim; wskazuje to zarazem na wyodrębnienie z całości Mazowsza ziemi Sochaczewskiej. Na podgrodziu rozrasta się szybko osada, której nie wystarcza jeden kościół parafialny, będący zarazem kaplicą zamkową — książę Ziemowit w 1244-ym buduje świątynię pańską, przy której, według tradycyj, św. Jacek Odrowąż umieszcza Dominikanów.

Panowanie ks. Konrada krwawemi głoskami zapisało się w dziejach Sochaczewa. Długosz utrzymuje, że chciwy władzy książę, pragnąc Łokietka wysadzić z ziemi Gostyńskiej, sprzymierzył się z dzieżą litewską i Rusinami. Zawładnięto Gostyninem, lecz rozbestwiona szarańcza wywarła okrucieństwo na, samo Mazowsze. Splądrowano ziemię Sochaczewską, stołeczne jej miasto spalono, a przeprawiwszy się przez Wisłę, w ruinę obrócono Płock. I dalsze dzieje ziemi tej, wolne są sporów o władzę rozdrobnionych Piastowiczów. Dopiero po bezpotomnym zgonie ostatniego z książąt Sochaczewskich, ks. Władysława (1462 r.), ziemia ta przyłączoną została do Korony.

źródło: „Wędrowiec” nr 14, 24 kwiecień 1901

Ciążyło jednak na niej prawo dożywocia matki Władysława, księżnej Anny. Król Kazimierz Jagiellończyk, szanując takowe, wzywa w r. 1425-ym ks. Annę do Koła, gdzie przepędzał święta Bożego Narodzenia. Po długich naradach, aby zapobiedz kuszeniu się o ziemię tę innych książąt Mazowieckich — postanowiono przyjąć ją z rąk ks. Anny, obiecawszy w zamian odpowiednie wynagrodzenie. Obecny naradom tym arcybiskup gnieźnieński, Jakóbski, obawiając się, ażeby wspomniani książęta zamku nie opanowali, niezwłocznie wysłał cichaczem nadworną milicyę swoją z Łowicza, ażeby tenże zamek w imieniu króla zajęła. Okazało się wkrótce, że obawa arcybiskupa nie była płonną, albowiem książęta mazowieccy, Janusz i Bolesław, dowiedziawszy się o układzie rzeczonym, a chcąc uprzedzić króla, z licznym pocztem zbrojnym pospieszyli do Sochaczewa, ażeby obsadzić zamek i króla do niego nie wpuścić, lecz ujrzawszy warownię w ręku ludzi arcybiskupa, zaniechali śmiałego zamiaru. Właśnie król Kazimierz z liczną świtą panów zjechał po drodze z Kola do Sochaczewa na zamek łowicki, uczcić zasłużonego względem siebie i narodu arcybiskupa, gdy wieść o zamiarach książąt doszła uszu jego. Natychmiast opuszcza w towarzystwie arcybiskupa Łowicz, i na całą noc pośpiesza do zatą noc pośpiesza do zagrożonego Sochaczewa.

Był to zimowy, mroźny poranek, gdy promienie wschodzącego słońca, złocąc szczyty zamczyska, wskazały nareszcie upragniony cel orszakowi królewskiemu. Budowla starożytna poważnie wznosiła się na sypanem wzgórzu, którego przekopy napełniono wodą i wały ziemne z trzech stron, z czwartej zaś błotnista rzeka Bzura broniły wstępu.

Na powitanie zbliżającego się monarchy, zagrzmiały działa forteczne; wnet opuszczono most zwodzony i Jagiellończyk wstąpił w mury warowni. Pierwsze swe kroki z wrócił on do świątyni pańskiej, gdzie, złożywszy dzięki Najwyższemu za pomyślne dokonanie trudnego przedsięwzięcia, z rąk księżnej Anny odebrał w posiadanie zamek i całą ziemię Sochaczewską, nie uwzględniwszy usilnych próśb książąt warszawskich — aby im nie brał ich bliskości, Pomny na obietnice, hojnie wynagrodził ks. Annę w zamian za jej dziedzictwo, oddając w dożywocie miasta: Koło, Brdów i Bolemów znajdującymi się tam zamkami, oraz z niezliczoną liczbą okolicznych wiosek. Przywilej ten, datowany z Sochaczewa, 9-go lutego 1476-go r, podpisami swojami stwierdzili pierwsi dygnitarze państwa, towarzyszący w podróży królowi: (Anna ks. Sochaczewska p. M. R. Wit „Kaliszanin”, 1890, d. 93-4).

Zatrzymajmy się dłużej nad tem zdarzeniem, jako jednym z ważniejszych w przeszłości Sochaczewa. Odtąd miasto to pod panowaniem  królów polskich wzrastało w zamożność i znaczenie. Tenże Kazimierz Jagiellończyk potwierdza dawno przywileje miejskie i nadanie prawa chełmińskiego oraz dodaje nowe, tyczące sig handlu suknami i jarmarków. W r. 1518-ym Zygmunt I-szy pozwala zbudować most na rz. Bzurze i pobierać mostowe na korzyść ratusza. Konstytucya sejmowa w 1611-ym r. podwyższyła owe opłaty, — „gdyż wielki koszt w naprawianiu mostów i przejazdów podejmuję, które rz. Bzura gwałtownie psuje: gdyż to miasto przez częste pogorzele zniszczało, a boru swego do tej naprawy nic a nic nie ma. (Vol Leg. III 28). Sochaczew, będąc dawniej ogniskiem przemysłowem, gdzie w XV-ym i XVI-ym wieku liczono do 22 cechów rzemieślniczych, upadł z czasem przez napływ żydowstwa oraz najście Szwedów w XVII wieku. Odtąd datuje się tez upadek zamku, który jeszcze w 1599-ym r. tak nam opisuje historya: „zamek na kopcu okrągłym w około murowany, stary, porysowany, we środku z drzewa budowany. Do zamku jest most wielki, dobry do wjechania, z poręczam. W bramie jest hakownic 9 i działko żelazne.” Odbudowany cześciowo z cegły przez starostę Walewskiego w 1790 r., zajęty przez Prusaków w 1794 r. i wzmocniony szalkami, służył im za obronę („Gazeta W. Warszawska,” ks. 50). Jeszcze około roku 1815-go stały dwie baszty — dziś pozostały tylko szczątki murów. W pobliżu zamku, jako kaplica jego, stał pierwszy kościół w Sochaczewie, zamieniony z czasem na parafialny, na którego uroczystą konsokracyą, w r. 1257-ym dał pozwolenie Bogufał, biskup poznański (Kod. Mazow, p. 22). Gdy spłonął w 1792 r. nie postarano się go odbudować, a nabożeństwo parafialne przeniesiono do kościola po-Domikańskiego; dziś na tem miejscu jest ogród spacerowy. Obecny kościół poklasztorny pochodzi w większej części z 1784-go r.. najstarszą jogo częścią, bo sięgającą może pierwotnej fundacyi w XIII wieku, jest sklepione prezbiteryum — niewiele też znajduje się w nim pamiątek przeszłości. W ścianie za ołtarzom Św. Jacka (domniemanego założyciela tego klasztoru), którego relikwie się tu się mieszczą, jest wmurowana trumienka z małem dzieckiem, zamordowanym niegdyś przez żydów. Podanie glosi, że gdy szli do rzeki w celu utopienia zwłok, zostali pochwyceni i podlug praw ówczesnych na rynku miejscowym spaleni. Że egzekucye podobne miały miejsce na rynku Sochaezewskim, świadczy głośna sprawa za Zygmunta Augusta, gdy w r. 1550-ym spalono tu również dziewczynę posądzoną o czary, z powodu czego omal biskupi z senatu wyrzuceni nie zostali (Święcki, I. 306).

źródło: „Wędrowiec” nr 14, 24 kwiecień 1901

Miał dawny Sochaczew jeszcze inne, dziś nie istniejące kościoly. Tuż obok dzisiejszego kościoła parafialnogó, stal kościół z klasztorem Dominikanek, fundacyi Anny z Nieborowskich Łuszczewskiej, podkomorzyny Sochaczawskiej, w 1750-ym r. W r. 1821-ym zakonnice przeniesiono do Piotrkowa, a zabudowania oddano na użytek wojskowy, gdzie dotąd koszary się mieszczą. Przy szpitalu dla ubogich był też kościołek Św. Ducha, z powodu ruiny rozebrany na początku bieżącego wieku. Jako osobliwość pokazują mieszkańcy „cmentarz tatarski,” gdzie sterczy jaszcze kilka nagrobków kamiennych, a nad nimi góruje okrągła, na kształt minaretu, budowla, zokończona półksiężycem. Podobno za namiestnictwa ks. Paszkiewicza stali tu Tatarzy i dla siebie ten cmentarz urządzili.

źródło: „Wędrowiec” nr 14, 24 kwiecień 1901

Michał Rawicz Witanowski


Nasz komentarz:

Po raz kolejny w tekście sprzed roku 1914 pojawia się wzmianką o ogrodzie spacerowym w Sochaczewie, tzw. Ogrodzie Saskim. Miejsce to było wg powyższego tekstu położone w miejscu dawnej lokalizacji kościoła parafialnego, czyli przy ulicy dzisiejszej Farnej. Przypomnijmy, ulica Farna przecinała dzisiejszą Staszica i przechodziła w ulicę Kozią, która łukiem skręcała na południe i biegła równolegle ze Staszica, za jej pozostałość można uznać ulicę Batorego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *