..i okolice w słowach, obrazach, wspomnieniach.

Niech się święci 1 maja

1 maja rok 1970. (zdj. ze zbiorów autorów strony)

Dziś już nie tak popularne, ale kiedyś pochody absorbowały ludność nie tylko Sochaczewa, ale i całej Polski. Szli wszyscy, lub prawie wszyscy, ulicą wpierw 1 Maja, następnie Warszawską. Odbywały się liczne kiermasze i imprezy.


Z racji wieku pamiętam tylko tłumy ludzi, watę cukrową oraz zielone i czerwone chorągiewki z papieru, bardziej nawet te zielone, bo dziadek, którego ciągnąłem, żeby ze mną poszedł, nigdy nie chciał kupić mi czerwonej. Na przedzie paradowała orkiestra. Cały ten korowód zmierzał na stadion.
Radek.

 

Ok Radku, jesteś dwa lata starszy i tańczenie górali już miałeś za sobą – ja natomiast musiałem na korytarzu ostro ćwiczyć „zasiali górale owies” – tak, że naderwałem ścięgno. Efektem było to, iż nie mogłem chodzić i miałem zwolnienie na tydzień. Oj wiele było tłumaczenia czemu nie pójdę na pochód, łącznie z wezwaniem mamy do szkoły.
To był ostatni „oficjalny” pochód który się odbył, ale beze mnie 🙂
P
s 1. a wszystko działo się w naszej SP1.
Ps 2. zdjęcia przedstawiają oczywiście nasz Sochaczew.
Tomek

 

Nigdy nie byłam na pochodzie. Ale robiliśmy w szkole chorągiewki, tata strugał patyczek, a my na technice malowaliśmy dwie flagi, jedną na biało-czerwono, drugą na niebiesko. Na środku niebieskiej przyklejało się białego ptaszka – gołąbka pokoju.
Sylwia

 

 

A Wy jak pamiętacie 1 maja?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *