..i okolice w słowach, obrazach, wspomnieniach.

Z niemieckiej ciężarówki…

Pewien niemiecki żołnierz, przejeżdżając przez Sochaczew pstryknął 5 zdjęć miasta. Przedstawiało ono zaiste obraz nędzy i rozpaczy. Będziemy mu towarzyszyć przez chwilę w tej przygnębiającej przejażdżce.

Pierwsze wypalone kamienice przy ulicy Warszawskiej.

Konwój minął ulicę Żeromskiego. Widać północną stronę ulicy Warszawskiej, najsłabiej udokumentowaną część miasta.

Tu już ulica Traugutta. Po lewej stronie obecny park. Po prawej widać wyjazd z ulicy Wąskiej. Samochody mijają wóz z uchodźcami. Po tzw. dzielnicy żydowskiej pozostały ruiny.

Kawalkada zjeżdża na Podzamcze w kierunku prowizorycznego mostu. Niemiec robi zdjęcie zniszczonej synagogi.

I jeszcze jedno ujęcie. Zdjęcie jest ostrze, konwój stoi przed przeprawą przez Bzurę. Zrobił się korek i żołnierz ma czas zrobić jeszcze jedno zdjęcie.

2 Responses to Z niemieckiej ciężarówki…

  • Świetna dokumentacja. Sporo mówi i tamtych czasach, ale też stawia pytania. Czy dzielnica żydowska została zniszczona celowo już w trakcie walk 39roku? Czy może przejazd odbywał się w czasie dyslokacji wojsk przed uderzeniem na Sowietów? A może już pomiędzy przejazdem żołnierza fotografa a zaprzestaniem walk nastąpiła celową akcja niszczenia dzielnicy żydowskiej?

    Wybieram się do Sochaczewa w tym roku, to zobaczę jak to wygląda teraz?!

    PS. „Stoi w ruinie” to chyba ciut niewłašciwy zwrot 😉

  • Wszystkie domy żydowskie, które ocalały z walk o obronę Sochaczewa zostały wyburzone przez Niemców. Do odgruzowania zapędzono ich lokatorów, po czym zamknięto ich gettcie. Sądząc ze stanu miasta zdjęcia wykonano jeszcze w roku 1939.

    No te ruiny w końcu jeszcze stoją… Gorzej że napisałem, że synagoga stoi w gruzach 🙂

    Cóż, większości tych rzeczy już nie ma. Najbardziej niezmieniona jest część z pierwszego zdjęcia. Przez miejsce gdzie stała synagoga Niemcy, by zatrzeć jej ślady wytyczyli drogę łukiem. Mało nawet kto pamięta, gdzie stała… Bez przewodnika najciekawsze rzeczy zapewne miniesz… Chyba że się może się jakimś cudem spotkamy 🙂

Skomentuj Maciej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *