..i okolice w słowach, obrazach, wspomnieniach.

Dom Rodziny Policyjnej w Sochaczewie

Dnia 20 Czerwca 1929 roku powołano do życia Stowarzyszenie „Rodzina Policyjna”, z początku skupiające rodziny policjantów Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego. Prężna działalność stowarzyszenia skupiona była przede wszystkim na pomocy charytatywnej i wychowawczej dla osieroconych dzieci z rodzin policyjnych oraz pomocy wdowom i rychło objęła cały kraj. Dla osieroconych dzieci policjantów w ramach pomocy w latach 3o wybudowano kilka domów dziecka,  w tym i w 1936r w Sochaczewie. Paru słów o idei takich zakładów i o naszym sochaczewskim możemy dowiedzieć się z ilustrowanego periodyku „Głos Rodziny Policyjnej” z 1939 roku.

„DOMY DZIECI” RODZINY POLICYJNEJ (fragmenty)

Dom Dziecka Rodziny Policyjnej w Sochaczewie (źródło: Głos Rodziny Policyjnej nr 7-8, lipiec-sierpień 1939)

Wiele się dzisiaj mówi w Polsce i całym świecie o wychowaniu dzieci i młodzieży w zamkniętych zakładach wychowawczych. Zastanowienie się nad tą żywotną bardzo sprawą doby dzisiejszej jest konieczne dla nas, gdyż Stowarzyszenie „Rodzina Policyjna” pod swym zarządem utrzymuje kilka zakładów wychowawczych i burs dla sierot po zmarłych i poległych policjantach oraz dla dzieci policjantów w służbie czynnej, którzy nie mają odpowiednich szkół dla swych dzieci w miejscu swego zatrudnienia. Dlatego to, bardzo ważne jest, ażebyśmy zdali sobie sprawę, czym właściwie jest i czym powinno być wychowanie zakładowe.
Jeśli chodzi o wychowanie dzieci i młodzieży w zakładach wychowawczych, to jedni odmawiają mu w ogóle jakiejkolwiek wartości, inni uważają kład za miejsce, w którym młodzież czy dzieci otrzymują „wikt, dach nad głową, no i miejsce do odrabiania lekcji”. Na ogół biorąc, nie docenia się dzisiaj wartości wychowawczych Zakładu, uważając go w porównaniu ze szkołą i rodziną, jako coś drugorzędnego. Jedynie rodzina, w pojęciu tej grupy społecznej, jest instytucją prawdziwie wychowującą. Jedynie szkoła jest zakładem naukowym, prawdziwie kształcącym. Co prawda, większość z nich rzeczywiście daje tylko wyżywienie i dach nad głową, miejsce do nauki, no i umożliwia spokojne spędzenie wolnego czasu. Zakład wychowawczy powinien sięgać wyżej i zwracać przede wszystkim uwagę na wychowanie osobowości pod kątem widzenia póżniejszego życia i powołania człowieka. Z czego wynika, że Zakład powinien zastępując dom rodzinny dać mocną stawę moralną, właściwy kierunek ideowy, wychowanie w pełnym tego słowa znaczeniu t. j. przygotowanie do życia. Zakład wychowawczy przyjmując dziecko z tych czy innych przyczyn, bierze na siebie wszystkie obowiązki domu rodzinnego na czas pobytu wychowanka w Zakładzie. […]

.

.

.

.

.

źródło: Głos Rodziny Policyjnej nr 7-8, lipiec-sierpień 1939

Rok 1935 w rozwoju Stowarzyszenia „Rodzina Policyjna” daje wyraźny przełom w łonie organizacji zakładów wychowawczych. Następuje szybkie rozszerzenie zakładów i powiększenie liczby miejsc. Wymaga tego życie – bo jest coraz więcej sierot, które trzeba brać pod całkowitą opiekę, które trzeba kształcić już nie w przedszkolu i szkole powszechnej, ale w szkołach zawodowych, terminach, gimnazjach. A więc w r. 1935 – powstaje specjalny zakład dla dzieci w wieku przedszkolnym na liczbę 36 w woj. Lubelskim, gdzie dzieciarnia we wspaniałym lesie, przepojonym żywicą nabiera sił i zdrowia – bo trzeba wiedzieć, że dzieci, które dostały się co zakładów naszych, to w 66% dzieci policjantów zmarłych przedwcześnie na gruźlicę.
Buduje się w szybkim tempie dom w Sochaczewie, który ma być centralą Zakładów Rodziny Policyjnej. W 1936 r. w czasie wakacyjnym przenosi się zakład ze Skolimowa do naszego własnego budynku rządzonego odpowiednio w Sochaczewie. Wkrótce jednak okazuje się, że i Sochaczew jest już za mały, bo ilość dzieci powiększa się niezmiernie szybko. To też Zarząd Naczelny wysyła dzieci do Burs Rodziny Policyjnej, daje Zarządom Okręgowym subwencje na zakładanie burs wojewódzkich i tam odsyła sieroty będące na utrzymaniu Zarządu Naczelnego. W międzyczasie od r. 1935-1938 liczba dzieci wychowywanych przez Zarząd Naczelny wzrasta z 53 do 154. Lokuje się już naszą młodzież w dużych miastach w szkołach zawodowych i bursach przyszokolnych. Co razem wynosi ogromną gromadę 226 dzieci.

źródło: Głos Rodziny Policyjnej nr 7-8, lipiec-sierpień 1939

M.B


Wł. Tarwidowa pisze poza tym w artkule „Wydział Opieki nad dziećmi” kilka słów o kosztach i dalszych planach na modernizację sochaczewskiego Domu Dziecka, do której jak wiadomo nie doszło z powodu wojny:

Koszt budowy Domu Dziecka w Sochaczewie wyniósł zł. 57.317,89,
Koszt u trzymania Domu Dziecka w Sochaczewie wynosi zł. 354.590.60.
Pomimo dokonanej nadbudowy w roku ub. kosztem zł. 9.468 gr. 20 i uzyskaniem słonecznej sali sypialnej i jeszcze kilku pomieszczeń, a mając na względzie znaczne powiększenie „Domu Dziecka” w Sochaczewie, Zarząd Naczelny zakupił plac za sumę zł. 14.621 gr. 65, na którym planuje postawić drugi dom, by można było pomieścić w nim 80 sierot plus 20 miejsc na bursę. Cel jest piękny i godny poparcia, a realizacja jego uzależniona jest od prężnej współpracy członków i ich ofiarności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *