Wędliniarnia Pana Wendkowskiego
Gdy miniemy dziś skrzyżowanie na Warszawskiej i pójdziemy ulicą Staszica dalej, zatrzymując się dopiero za ulicą Narutowicza, po zachodniej stronie zobaczymy wjazd na tzw. pawilony.
Przed 1939 zobaczylibyśmy rząd nieistniejących już dziś kamienic, a w jednej z nich jeden z wielu sklepów – wędliniarnię Pana Wendkowskiego. Pewien czar lat minionych utrwalił się na tych zdjęciach, czar który można spotkać jedynie na starej fotografii. Już sama nazwa sklepu dziś staje się powoli archaizmem. Nie wiem też, czy gdzieś jeszcze można spotkać takie arkadowe witryny. Podoba nam się też ta łaciata świnka na wystawie.
Zdjęcia wykonano w różnych okresach czasu, na odwrocie poniższego widnieje data 1932 i podpis, zamieszczony ręką właściciela: Henryka Wendkowskiego. Wydaje się wcześniejsze, drzewo jest mniej rozrośnięte, a Pani Wendkowska szczuplejsza. Kazio trzymający tatę za rękę w 1937 miał dwa latka, tutaj jest z pewnością starszy.
Kamienice uległy zniszczeniu prawdopodobnie w roku 1939, podczas działań wojennych. Ta część miasta jest jedną ze słabiej udokumentowanych, tym bardziej wartościowe są zdjęcia, na których możemy zobaczyć chociaż mały jego wycinek.
Za udostępnione nam zdjęć dziękujemy Panu Marianowi Wendkowskiemu. Nie są to jedyne zdjęcia, które nam użyczył, więc będzie ciąg dalszy.
Panie Marianie! Jestem prawnuczką Józefy z Wendkowskich Szyprowskiej. Domyślam się, że Pan jest potomkiem Leopolda lub Konstantego. Zajmuję się historią mojej rodziny, lecz brakuje mi wielu danych. Chciałabym poznać dokładniej genealogię rodziny Wendkowskich. Jednocześnie informuję, że znalazłam 5xpradziadów po kądzieli, a wstyd przyznać, że niewiele wiem o czasach nieodległych. Proszę o kontakt na mojego mejla lub adres
Z góry dziękuję Dorota Wysocka