Sochaczewska dzielnica nędzy
Kataklizm I Wojny Światowej pozbawił dachu nad głową setki osób. Pogorzelcy, którzy powrócili do miasta po działaniach wojennych utworzyli wokół góry zamkowej prymitywne osiedle, istną dzielnicę nędzy, która funkcjonowała kilkanaście lat.
Mieszkano w ziemiankach lub chatynkach, które dobudowywano do zbocza tak, że stanowiło praktycznie jedną ich ścianę, a z byle czego improwizowano pozostałe trzy. Najgęściej zasiedlona była fosa, ze względu na możliwość osłonięcia od wiatru. Ba, zdjęcia wskazują, że nawet sam zamek znalazł po stuleciach nowych lokatorów, próbujących prowizorycznie zaadaptować na tymczasowe mieszkanie. Nietrudno się domyśleć, że warunki sanitarne były tam fatalne, wody z rzeki używano praktycznie do wszystkiego, miejsce było idealnym zarzewiem epidemii chorób zakaźnych. Istnienie slumsów wywołało falę krytyki i ostatecznie zlikwidowano je na przełomie 1935-1936 roku, przenosząc ludność w inne rejony miasta do specjalnie wybudowanego osiedla robotniczego.
Projekt budowy domków dla nędzarzy, zamieszkujących podnóże i stoki góry zamkowej powstał już w 1934 roku. Nie bez znaczenia była tu historyczność miejsca. Zajrzyjmy do artykułu z 162 numeru Kuriera Porannego z 13 czerwca 1934 roku:
.
„Prawdziwą ozdobą Sochaczewa są ruiny zamku książąt Mazowieckich z XIII wieku, położonego na wzgórzu u stóp Bzury, skąd rozpościera się malowniczy i rozległy widok.
W zagłębieniu, stanowiącem wyschnięte łożysko fosy zamkowej od strony miasta — osiedliło się sporo bezdomnych po wojnie. Z czasem u stóp góry zamkowej powitało całe osiedle nędzarzy.
Obecnie — jak nas informują — realizowany jest projekt budowy domków mieszkalnych, do których mieszkańcy Góry Zamkowej będą przeniesieni dobrowolnie bądź w drodze przymusowej.
Cala Góra Zamkowa, stanowiąca wielce wartościowy zabytek nietylko pcd względem historycznym, ale i dzięki swym osobliwościom geologicznym — będzie gruntownie uporządkowana. Istnieje projekt założenia parku u jej stóp od strony Bzury.
Jest to projekt nierealny. Wymaga bowiem znacznego podniesienia terenu, zalewanego obecnie po każdem przybraniu wód na rzece. Pozatem należy się liczyć i z tem, że posadzone drzewa parkowe, po dojściu do wieku dojrzałego, zasłoniłyby całe wzgórze, na czem ucierpiałby srodze sam krajobraz dziś doskonale zharmonizowany od strony rzeki.
Co się tyczy wyglądu Góry Zamkowej od strony miasta, to zachodzi paląca konieczność uporządkowania
samej fosy i usunięcia szpetnych ruder drewnianych z placów magistrackich. Na tych placach projektowana jest budowa skwerów miejskich, odsłaniających perspektywę na niektóre dość charakterystyczne i pełne wyrazu budowle sochaczewskie.
Wspomniane prace niebawem mają być rozpoczęte.”
AND.
W następnym roku Kurier Poranny nr 252 z 11 września 1935 donosi o likwidacji „dzielnicy nędzy” i rozpoczęciu budowy osiedla. To osiedle znajduje się w Sochaczewie do dziś, mowa o ciągu parterowej zabudowy przy ulicy Długiej.
Na terenach miejskich od strony Warszawy, tuż przy szosie Warszawa — Poznań, powstaje wzorowe osiedle robotnicze. Roboty są prowadzone w szybkiem tempie, tak, że już w listopadzie b. r . osiedle będzie oddane do użytku.
Koszt budowy domów wynosi 110 tys. zł. Roboty prowadzi zarząd miasta Sochaczewa, który kwotę powyższą otrzymał z Tow. Osiedli Robotniczych. W każdym domu mamy ośm mieszkań, złożonych z pokoju, kuchni i śpiżarki. Odległość między jednym i drugim domem wynosi 30 mtr. Przestrzeń ta jest przeznaczona na ogródki kwiatowe. Osobne tereny wydzielono na ogródki działkowe. Komorne miesięczne ma wynosić 6 zł. dla zarabiających. Całość pomyślana jako wzorowe osiedle robotnicze.
Te 40 naprawdę porządnych mieszkań robotniczych narazie stanowi część osiedla w Sochaczewie. Projekt przewiduje budowę w roku na stępnym znowu pięciu takich budynków. Niebawem 40 rodzin zamieszkujących od czasu wojny światowej u podnóża ruin zamku ks. Mazowieckich, co wielokrotnie sygnalizowaliśmy na tem miejscu — opuści swe potworne nory i zamieszka w osiedlu. W ruinach zamkowych pozostanie jeszcze kilkadziesiąt rodzin, dla których dopiero w przyszłym roku zostaną zbudowane mieszkania.
Po ewakuowaniu mieszkańców, góra zamkowa będzie poddana badaniom geologicznym pod kierunkiem
profesorów Antoniewicza i Romera. Zamierzona jest rekonstrukcja baszt i założenie dookoła góry zieleńców i parku, czego tak brak jest Sochaczewowi.
Kolejny listopadowy (nr 325 23 listopada 1935) Numer Kuriera mówi już o ukończeniu osiedla.
Radosław Jarosiński
Andrzej Paluch
–
Dodaj komentarz