Zabawy nad Bzurą
Upał wygania z domu nad wodę. Wczoraj mieliśmy otwarcie miejskiej plaży, co poszerza listę miejsc wypoczynku w naszym mieście. A jak było kiedyś?
Przez wiele lat Sochaczewianie nie mogli się chlupać w Bzurze, gdyż naszą czyściutką niegdyś rzekę zastąpił na kilka ładnych lat cuchnący ściek. Anegdotka, którą niegdyś słyszałem, mówiła że Bzurę chcieli nawet kupić Szwedzi, gdy jeden z nich, podczas robienia zdjęć zawodów motocrossowych wpadł do wody i stwierdził później ze zdziwieniem, że film w aparacie sam mu się wywołał. Do sprzedaży nie doszło, gdyż Szwedzi chcieli kupić rzekę razem z zamkiem. 🙂
Trochę może i przykre, że rewitalizacja rzeki, trwająca od kilkunastu lat musiała iść w parze z zamknięciem zakładów przemysłowych, spuszczających do niej ścieki, ale widocznie się ona oczyszcza, więc spragnieni ochłody wracają znów nad jej brzegi. My sięgnęliśmy do archiwaliów Sochaczewian, którzy pluskali się i wypoczywali nad wodą jeszcze w latach 40 i 50.
Kolejne zdjęcia są trochę zagadką. W zbiorach Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą, znajduje się paczka negatywów, na których utrwalono kadry z życia pewnej rodziny, ich część została wykonana podczas beztroskiego plażowania. Aż nie chce się uwierzyć, że to nasza Bzura! A jednak, zdjęcie na skarpie, za którą roztacza się widok na Kuznocin, wskazywałoby jednak miejsce za cmentarzem parafialnym, gdzie niegdyś faktycznie była plaża. Zagadką pozostaje, kim są ludzie ze zdjęcia.
Dodaj komentarz