Suplika płaczliwa, czyli jak Hugon Kołłataj młodzieszyńskich chłopów wspierał
Co łączy Hugona Kołłątaja z Młodzieszynem?
Okazuje się, że historia takich małych miejscowości jak Młodzieszyn pełna jest niesamowitych wydarzeń. Niestety to co je w większości łączy, to znikoma ich znajomość wśród lokalnej społeczności. Jednym z takich wydarzeń jest opublikowanie drukiem 8 października 1789 roku dokumentu opisującego życie w Młodzieszynie w ostatnich latach Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Z racji kolejnej rocznicy tego wydarzenia, chcemy o nim trochę więcej wspomnieć.
„Suplika płaczliwa niegdyś licznej gromady starostwa młodzieszyńskiego, a teraz od roku 1775 z krzywdą skarbu publicznego, przez największą uciążliwość wniwecz obróconej, przez resztę pozostałą do Najjaśniejszej Rzplitej Skonfederowanych Stanów dnia 8 października 1789 roku podana”, tak brzmią pierwsze słowa tego dokumentu; aby zrozumieć o co w nim chodzi, przenieśmy się na moment do Młodzieszyna w końcu XVII wieku.
Młodzieszyn mlekiem i miodem płynący
W 1775 Młodzieszyn, dobrze prosperująca wieś królewska, został w bardzo podejrzanych okolicznościach zamieniony na prywatną, dziedziczną wieś szlachecką. Nowi właściciele w szybkim tempie dążyli do wsią zamożną, stanowił obiekt pożądania ówczesnej szlachty mazowieckiej. Adam Lasocki, kasztelan sochaczewski, namówił Augusta Dąbskiego, starostę gostyńskiego, który wówczas był dzierżawcą tej wsi, aby ją zamienił na Piotrówek. Nowi właściciele dążyli do likwidacji tych przywilejów, jakimi cieszyli się chłopi w królewszczyznach. Młodzieszyn przed 1775 rokiem liczył 130 osób, do niego należały rozległe lasy i będąc, swoją dziedziczną, przynoszącą dziesięć razy mniejsze dochody, a następnie sprzedał mu ją razem z Iłowem.
Zostańmy posłami!
By tę sprawę w miarę szybko załatwić, obaj panowie uzyskali dla siebie mandaty poselskie na sejm rozbiorowy w 1775 r. i tam transakcję tę przeprowadzili. Jak wielka to była dla skarbu państwa strata, niech świadczy fakt, iż Piotrówek posiadał 16 chałup i wart był 40 tys. złotych. Młodzieszyn zaś szacowano na 400 tys. złotych. W obliczu tej niesprawiedliwości, o pomoc chłopi młodzieszyńscy udali się do referendarza koronnego marszałka Stanisława Małachowskiego. Małachowski jednak zajęty sprawami sejmowymi, odesłał ich do referendarza koronnego duchownego, ks. Hugona Kołłątaja. I tu rozpoczyna się krótka przygoda Młodzieszyna z najbardziej znanym polskim autorem bajek i fraszek.
A gdzie jest ten Młodzieszyn?
Takiego pytania Kołłątaj raczej nie zadał, bo Młodzieszyn był w rejestrze wsi królewskich i dobrze o nim mówiono. Bez zbędnej zwłoki polecił więc chłopom zwrócić się z prośbą do obradującego Sejmu Czteroletniego. 8 października 1789 r. pod adresem Sejmu skierowana została suplika obejmująca 30 punktów skarg i zażaleń. Niestety nie był to dobry moment na tego typu działania; Sejm Wielki zajęty sprawami państwowymi pozostawił bez odpowiedzi prośbę poddanych z Młodzieszyna. Był to przysłowiowy „gwóźdź do trumny Młodzieszyna”, który jak cała Rzeczpospolita chylił się ku upadkowi. Poza swą unikalną wartością historyczną i językową, suplika prezentuje nam niepowtarzalny obraz stosunków społecznych panujących w pańszczyźnianej wsi jaką był Młodzieszyn. I tylko przykro, że ten dokument tak mało jest znany lokalnej społeczności.
Na podstawie tekstu Jacka Zagajewskiego „Dzieje Młodzieszyna”
Marek Orzechowski
Dodaj komentarz